Playlist

poniedziałek, 3 marca 2014

Morderstwo

  Słup dymu wzbił się wysoko w górę. Białe kolumny oraz marmurową posadzkę pokryło coś na rodzaj mgły, w sali dostrzec można było tylko migoczące gdzieniegdzie kamienie szlachetne rozświetlane przez gasnące pochodnie.
  Leżącego na posadzce mężczyznę nie obchodziło już nic, co znajdowało się w tym pomieszczeniu. Nie przejmowały go już cenne kryształy, całe to zachwycające, idealne wnętrze, ani bogactwo, które promieniowało zewsząd wokół, nawet teraz gdy przez mrok i dym prawie nic nie dało się zauważyć.
  Chłopaka interesowały za to gwiazdy daleko, daleko w górze, za przeszklonym sufitem przy którym kotłowała się szara mgła.
  Półnagi, zraniony, umierający, zakuty w kajdany, leżący twarzą do góry, patrząc na nie zastanawiał się, czy niedługo zobaczy je z bliska, gdy jego dusza będzie prowadzona przez anioły do nieba. Miał nadzieje, że do nieba.
  W momencie, gdy powoli zapominał co się stało, gdy powoli tracił zmysły, modlił się. W migoczących gwiazdach widział pocieszającą go twarz Boga. Czuł jego obecność. Ufał mu.
  Nagle wszystkie setki drzwi którymi usiana była ściana pomieszczenia, rozwarły się. Chłopak nie odwracał wzroku od gwiazd. Wiedział co za chwilę się z nim stanie. Wiedział że w tym momencie, idą w jego stronę tysiące zakapturzonych postaci gotowych z zimną krwią zamordować jego ciało.
  Ale nie duszę, pomyślał. Nigdy nie dostaną mojej duszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz