Playlist

niedziela, 14 września 2014

Duch

  Była druga w nocy, a ja nie potrafiłam zasnąć. Siedziałam skulona, serce tłukło mi jak oszalałe, rozbieganym wzrokiem śledziłam pokój i nerwowo gniotłam w rękach podkolanówki w paski. Nogi trzęsły mi się, jak zawsze podczas przypływu intuicji. Wiedziałam, że coś się wkrótce wydarzy. Przymknęłam powieki i wzięłam głęboki oddech, by choć trochę się uspokoić.
  Nagle ogarnęło mnie przyjemne uczucie ciepła. Poczułam zapach kwiatów i świeżo skoszonej trawy. Dłoń która jeszcze przed chwilą bawiła się podkolanówką, nagle zastygła i zaczęła delikatnie mrowić, jakby wpełzły na nie tysiące mrówek. Otworzyłam oczy.
  Obok mnie na tapczanie siedziała półprzezroczysta kobieta. Loki na jej głowie delikatnie drgały, jakby pod wpływem wiatru. Uśmiechała się ciepło i życzliwie, dając mi znak, abym się nie bała. Gdyby była żywa, otoczyłaby moją dłoń swoją, lecz aktualnie jej biała skóra na wylot przenikała przez moją rękę.
  Nigdy wcześniej nie widziałam ducha, lecz mimo wszystko nie czułam strachu. Odczuwałam wręcz dziwny spokój i poczucie bezpieczeństwa. Gdy dokładniej przyjrzałam się kobiecie, rozpoznałam w niej moją niedawno zmarłą babcię. Postać, która mi się ukazała była jedynie trochę odmłodzona, nie miała zmarszczek i fałd na skórze oraz jaśniała spokojem i szczęściem, jakie rzadko widziałam na twarzy staruszki, którą odwiedzałam codziennie, zanim zmarła kilka dni temu.
- Babcia?- Szepnęłam.
  Duch przeniósł swoją dłoń na mój policzek i w zaciekawieniu przechylił głowę.
- Wnusiu, chciałabym tylko, abyś zawsze o mnie pamiętała. Teraz odchodzę do lepszego miejsca i będę czuwać nad wami z góry. - Wskazała palcem na sufit.- Kocham cię i chcę, abyś się nadto nie zamartwiała. Życie na Ziemi jest zbyt krótkie na smutki! Proszę miej mnie zawsze w sercu, tak jak ja ciebie.- Jej głos rozbrzmiewał delikatnie w mojej głowie.
- Też cię kocham babciu. Zawsze będę o tobie pamiętać.- Obiecałam.
  Kobieta uśmiechnęła się jeszcze bardziej promiennie, niż wcześniej. Za jej plecami pojawił się mglisty obłok otoczony czymś na wzór skrzydeł, a za nim zaczęły się pojawiać kolejne. Cicha muzyka rozbrzmiała w moich uszach, cały pokój rozjaśniał dzięki kolejnym pojawiającym się w nim, świetlistym istotom. Babcia "przytuliła" się do mnie i ucałowała moje policzki, po czym cofnęła się w stronę innych duchów. Niewiarygodne szczęście malowało się na jej twarzy, gdy powoli stawała się taka sama jak one.
  Sufit zamienił się w niebo w porze dnia, lecz jarzyły się na nim oszałamiająco jasne gwiazdy. Obłoczki ze skrzydłami zaczęły po kolei ulatywać w górę, co jakiś czas ukazując zarysy postaci, którymi kiedyś były. Cichutki chichot dusz rozbrzmiał w moich uszach. Gdy wszystkie anioły znalazły się wysoko w górze, niebo zaczęło z powrotem przemieniać się w zwykły, ciemny sufit. Wszystko jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ucichło i pokój stał się taki sam, jakim był wcześniej.
  Nagle drzwi do mojego pokoju zaczęły się powoli otwierać. W progu stanęła moja młodsza siostra z uśmiechem na twarzy.
- Ciebie też odwiedziła babcia?- Zapytała.
  Kiwnęłam potwierdzająco głową.
Dziewczynka podreptała do mojego łóżka, szurając po podłodze zbyt dużymi kapciami.
- Mogę dzisiaj z tobą spać?- Wyszeptała.
- Jasne.
Ułożyła się wygodnie obok mnie i objęła mnie w talii.
- Cieszę się, że do nas przyszła. - Zaczęła nieśmiało.- Szkoda tylko, że nie może z nami zostać.
- Na każdego kiedyś przychodzi czas. Teraz babcia poszła do lepszego miejsca. Kiedyś, jak już będziemy staruszkami, to spotkamy ją w niebie.- Wytłumaczyłam.
  Siostrzyczka uśmiechnęła się i wtuliła się w mój bok. Po chwili obie zasnęłyśmy.
  Rano zauważyłyśmy na swoich szyjach srebrne wisiorki ze zdjęciem babci. Uśmiechnęłyśmy się do siebie i podziękowałyśmy jej w modlitwie, za ten skromny prezent, dzięki któremu jej wizerunek będzie nam towarzyszyć zawsze, gdziekolwiek będziemy.